Jagody prosto z krzaka mogą ukrywać groźne pasożyty leśnych drapieżników

2 min czytania
Jagody prosto z krzaka mogą ukrywać groźne pasożyty leśnych drapieżników


Jagody i maliny z lasu kuszą smakiem i wspomnieniami, ale czy na pewno są bezpieczne? Warto poznać niewidzialne zagrożenia, które mogą kryć się na leśnych owocach, zanim sięgniesz po nie prosto z krzaka.

  • Leśne owoce w okolicach Krakowa mogą kryć groźne pasożyty
  • Jak bezpiecznie zbierać jagody i maliny w rejonie Krakowa

Leśne owoce w okolicach Krakowa mogą kryć groźne pasożyty

Wakacyjne wyprawy do lasu za miastem to dla wielu mieszkańców Krakowa doskonała okazja do relaksu i zbierania dzikich owoców. Jednak eksperci ostrzegają, że jagody czy maliny zerwane bezpośrednio z krzewów rosnących przy ścieżkach często odwiedzanych przez dzikie zwierzęta, mogą być skażone niebezpiecznymi pasożytami. Szczególnie lisy, jenoty czy dzikie psy mogą pozostawiać na tych owocach jaja tasiemców, które dla człowieka stanowią poważne zagrożenie zdrowotne.

Jednym z najgroźniejszych jest bąblowiec – pasożyt rozwijający się latami w organizmie, który może prowadzić do poważnych uszkodzeń wątroby, płuc, a nawet mózgu. Choroba ta bywa określana jako „cichy nowotwór pasożytniczy” ze względu na długi czas bezobjawowego rozwoju. W Polsce bąblowica nie jest rzadkością – szczególnie na obszarach wschodnich oraz północnych, ale także w regionie Małopolski odnotowuje się przypadki zakażeń.

Jak bezpiecznie zbierać jagody i maliny w rejonie Krakowa

Nie oznacza to jednak, że trzeba rezygnować z letniego zbierania leśnych przysmaków. Ważne jest jednak zachowanie ostrożności i przestrzeganie kilku prostych zasad. Przede wszystkim warto unikać zbierania owoców tuż przy ścieżkach wydeptanych przez dzikie zwierzęta. Po powrocie do domu każdą porcję jagód lub malin należy dokładnie umyć pod bieżącą wodą, aby usunąć ewentualne zanieczyszczenia.

„Lisy, wilki, jenoty, szopy a czasem nawet psy – wszystkie mogą zostawić jaja pasożyta w miejscu, gdzie później zbieramy owoce. Zdarza się, że ludzie zbierają jagody dosłownie obok tropów dzikich zwierząt” – mówi Małgorzata Skwiecińska-Sadowska ze specjalistycznego zespołu Polskiego Związku Łowieckiego.

Dodatkowo warto pamiętać, że nie tylko bąblowiec stanowi zagrożenie. Równie groźne mogą być larwy innych tasiemców przenoszone przez mięso lub zanieczyszczone owoce. Objawy zakażenia to m.in. bóle brzucha czy anemia, które wymagają konsultacji lekarskiej.

– „Dziś wiemy więcej. To nie znaczy, że mamy się bać lasu – ale że mamy się w nim mądrzej zachowywać. Tak samo jak uczymy się nie zostawiać śmieci, tak powinniśmy nauczyć się: nie jeść prosto z krzaka” – podkreśla Wacław Matysek z Wydziału Prasowego Polskiego Związku Łowieckiego.

Zatem korzystajmy z uroków lata i bogactwa natury wokół Krakowa, ale zawsze z rozsądkiem i świadomością potencjalnych zagrożeń.

Na podst. Starostwo Powiatowe w Legionowie

Autor: krystian